- Elizabeth! Ile mam jeszcze na ciebie czekać? - usłyszałam głos taty. Pewnie już się niecierpliwi. No, ale nie potrafi zrozumieć, że muszę się pożegnać z moim pokojem, z moim kochanym pokojem, w którym mieszkałam przez tyle lat i przeżyłam tyle pięknych chwil. A poza tym musiałam sprawdzić czy wszystko wzięłam.
- Zaraz spóźnimy się na samolot! - wiedziałam, że nie jest zadowolony. W końcu jest gotowy do wyjazdu od 25 minut.
-Już idę tato! Tylko wezmę Slendera! - krzyknęłam, chwyciłam smycz i zapięłam mojego pieska. Zaczęłam powoli schodzić w dół po schodach, na których w zeszłym roku sobie złamałam nogę zjeżdżając na nich na rolkach. Prawda, będę tęskniła za domem, za moją przyjaciółką Aurelią, ale za Londynem, za Emilie i za Louisem, z którymi kontaktowałam się jedynie przez internet tęsknie bardziej. Oni są mi bliżsi, ich kocham bardziej. No po przyjacielsku oczywiście.
- Po co zabierasz tą kulkę z futra?! - tata nie zbyt lubi Slendera.
- Bo go kocham i jest moim małym skarbem.
- Dobra pakuj się do samochodu. - po tych słowach zapakowałam moje walizki do bagażnika a torbę i Slendera wzięłam do siebie, do przodu. Dobrze, że ciocia Agata mieszka w Londynie. Jak tydzień temu wyjeżdżała z Polski, miała jakieś sprawy biznesowe, to powiedziała, że może wziąć trochę naszych rzeczy. To bardzo nam pomogło. Teraz mamy mniej do przewiezienia. W drodze na lotnisko myślałam tylko o Emilie, która będzie na mnie czekała na lotnisku. Bardzo za nią tęsknię. Czekam tylko na ten moment, no możliwość przytulenia jej i widywania każdego dnia.
- Mam dla ciebie niespodziankę. - głęboką ciszę przerwał tata.
- Jaką? - zapytałam, nie wiedząc, że będzie to aż tak wspaniała niespodzianka.
- Kupiłem dom, ale nie byle jaki dom. Kupiłem nasz stary dom. Dokładnie ten, w którym się wychowywałaś i ten, w którym mieszkaliśmy przez tyle lat.
- Na prawdę?! O boże, dziękuję tato! - wykrzyknęłam, po czym napisałam sms do Emilie. Bardzo ucieszyła się na nowe wieści tak samo jak ja. Po kolejnych minutach w samochodzie zaczęłam się zastanawiać, co zrobimy z samochodem? Później przypomniałam sobie jak tata mi mówił, że zostawi go na parkingu przy lotnisku gdzie będzie czekał nowy nabywca. Taa.. mądry plan. Mój tatuś zawsze ma jakieś genialne pomysły. Ciekawe co by było gdy ten gościu zrezygnował w ostatniej chwili. Dobra, już o tym nie myślę. To taty zmartwienie. Po 10 minutach dojechaliśmy na lotnisko. Ja wypakowałam wszystkie walizki i torby a tata rozmawiał z tym facetem co chce kupić nasze auto. Uścisnęli sobie ręce po czym tata oddał mężczyźnie kluczyki. Musieliśmy zapakować nasz bagaż na specjalny wózek bo inaczej musielibyśmy chodzić ze 3 razy. Długo błądziliśmy nie mogąc znaleźć naszego samolotu, ale wreszcie dotarliśmy na pokład. Startowanie samolotu było bardzo stresujące. Pewnie dlatego, że pierwszy raz leciałam samolotem. Lot był całkiem przyjemny. Szczególnie fajne było to gdy stewardessa proponowała mi różne smakołyki. Uwielbiam jeść. Słuchałam muzyki, cały czas słuchałam One Direction. Kocham 1D. Wyobrażałam sobie, że wysiądę z samolotu i biegiem dotrę do Emilie siedzącą na czerwonym krzesełku. Nim się obejrzałam, usłyszałam komunikat, że każdy ma wyłączyć urządzenia elektryczne typu telefon komórkowy. Podczas samego lądowania zrobiło mi się trochę niedobrze, ale to uczucie szybko zniknęło gdyż szybko stanęłam twardo na ziemi. Na lotnisku w Londynie poprosiłam tatę aby poszukał Emilie, a ja natomiast poszłam do kafejki i kupiłam sobie kawę z mlekiem i z cukrem. Nagle zauważyłam Emilie, która rozmawiała z moim tatą. Podbiegłam do niej i mocno przytuliłam. Tuliłyśmy się tak dłuższą chwilę, a potem we trójkę poszliśmy w stronę postoju dla taksówek. Wsiedliśmy do jednej z nich i ruszyliśmy. Całą drogę opowiadałyśmy sobie różne historie. Jechaliśmy tylko chwilę bo lotnisko jest niedaleko, ale z naszymi bagażami byłoby trudno przejść ten kawałek. Wreszcie dojechaliśmy. Tata zapłacił taksówkarzowi, a potem pozanosiliśmy bagaże do domu. Ja od razu wbiegłam do mojego starego pokoju. Dużo się w nim zmieniło. Pomyślałam, żeby przemalować mój pokój, najlepiej na biało i postanowiłam, że od razu wezmę się do roboty. Ja wraz z Emilie pomalowałyśmy mój pokój a potem poustawiałyśmy moje nowe meble, bo stare sprzedaliśmy. Długo musiałam tatę namawiać, żeby mi kupił nowe meble, ale w końcu się zgodził. Zeszłam na dół, gdyż dom był piętrowy i wzięłam Slendera na spacer razem z Emilie. Chodziliśmy tak prawie pół godziny.
- I jak tam twój chłopak Niall? - zapytałam z czystej ciekawości.
- W porządku. Pojutrze się z nim spotykam. Bardzo się cieszę. - odpowiedziała moja przyjaciółka podekscytowana.
- A dlaczego nie dzisiaj?
- Dzisiaj jadę do babci. - spojrzała na zegarek. - Ale się u ciebie zasiedziałam. Niestety za 15 minut jadę, więc musimy się pożegnać.
- A... już rozumiem. Ok to do zobaczenia pojutrze.
- Papa - pożegnała się, ucałowała w policzek i pobiegła w stronę domu. Byłam bardzo zdziwiona, że tak niewiele się zmieniło na tej ulicy. Wróciłam ze Slenderem do domu i zaczęłam się rozpakowywać. Tata poszedł posprzątać w ogrodzie, a ja szwendałam się po kuchni. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Żałowałam tego, że je otworzyłam. Od razu chciałam je zamknąć. W progu stał Adam, brat Emilie. Nie przepadam za nim, ale co jak co, przystojny to on jest.
-Cześć Eli! Dlaczego mi nie powiedziałaś, że przyjeżdżasz?
- A jakoś mi to z głowy wypadło.
- Skoro już jesteś w Londynie to może umówiłabyś się ze mną? Jesteś taka piękna, że bylibyśmy parą idealną.
- Dziękuję, ale nie szukam chłopaka.
- Jak zmienisz zdanie to zadzwoń. Będę czekał dzień i noc. Dzwoń kiedy chcesz.
- Chyba nie skorzystam, ale dzięki za propozycję. To jest bardzo miłe.
- To cześć mała.
- Cześć.
Jeszcze tego samego dnia, tata wysłał mnie do sklepu, a najbliższym sklepem jest Tesco. Nigdy nie uwierzyłabym w to jak jedna wizyta w Tesco może zmienić moje życie.
------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się podoba :3 Komentujcie proszę, bo dzięki temu wiem, że ktoś przynajmniej czyta moje wypociny :D
Niedługo wstawię nowy rozdział.
Zapewne zauważyliście, zmiany na blogu. Mam nadzieję, że tak będzie lepiej :*
~Tinaa♥