środa, 24 lipca 2013

I can't find no silver lining ♥

- Dobra, muszę wam to powiedzieć. Dłużej nie wytrzymam. - odezwała się Emi. - Jest pewna sprawa. Ona jest bardzo ważna, ale czekałam aż ty Eli się obudzisz. W sumie dotyczy Adama. - zaczęła opowiadać. W momencie gdy usłyszałem imię Adam wszystko się we mnie zagotowało. Byłem wściekły.
- Pamiętasz Eli, jak opowiadałam ci, że Adam wyjechał do Ameryki dwa lata temu i mówiłam, że wrócił w zeszłym roku. Wam chłopcy też tak mówiłam. No bo Adam tak na prawdę był w szpitalu psychiatrycznym. Był tam przez rok. Wypuścili go za to, że jego zachowanie było już normalne i wyniki jego badań były normie. - powiedziała Emilie ze spuszczoną głową. Wszyscy byli wstrząśnięci.
- Za co siedział? - zapytałem bez żadnego uczucia, jakby to wszystko jeszcze do mnie nie docierało.
- On tak serio to miał siedzieć w więzieniu, ale uznano go a niepoczytalnego. No dobra, opowiem wam. Adam kiedyś poznał dziewczynę i się w niej zakochał. Ona po pewnym czasie go odrzuciła. Zaczęło się od tego, że Adam wysyłał jej pogróżki i ją zastraszał. - opowiadała Emilie. Ja spojrzałem się na Eli. - Potem jak zobaczył ją z innym chłopakiem to ją porwał. Zaczął ją torturować i żądał aby ona z nim była. Wtedy ona się nie zgodziła on wysyłał filmy jak ją torturuje i gwałci jej chłopakowi. Później zaczął żądać okupu. Wynosił sto milionów funtów. Nikt chyba takiej kasy nie ma. Wtedy zabił tą biedną dziewczynę i poćwiartował jej ciało. Wszystko nagrał i wysłał do rodziny. Złapała go policja i była sprawa w sądzie. Uznano go za niepoczytalnego, a wręcz z dużym zaburzeniem psychicznym, więc trafił do psychiatryka. W zeszłym roku wyszedł i było wszystko w porządku. Ale znowu zwariował... - opowiadała Emi.
- ... zwariował kiedy mu się postawiłam prawda? - wtrąciła Eli. - Prawda?! On chce mnie zabić? - widziałem, że płacze.
- Dlaczego nie powiedziałaś wcześniej? - zapytałem Emi.
- Bałam się, Adam mnie straszył, że mnie i was zabije. Teraz nawet nie wiem gdzie jest. Uciekł z domu i jeszcze nie wrócił. Ostatni raz widziałam go jak z Eli poszłyśmy po moje rzeczy co wszyscy u niej nocowaliśmy.
- Czyli psychopatyczny wariat biega na wolności i chce mnie najpierw torturować, a potem mnie zabić? - zapytała Eli z pustym wzrokiem.
- Wychodzi na to, że tak. - potwierdziła Emi. Miałem ochotę wybiec ze szpitala i zacząć go szukać. Jakbym go znalazł to bym go zabił gołymi rękami. Nigdy nawet nie zbliży się do Eli. Nie pozwolę na to. Jak długo żyję, nie pozwolę na to.

                                              ***Oczami Elizabeth***
On chce mnie zabić. Teraz do momentu jego złapania bądź jego śmierci będę się bała. I jeszcze do tego jest prawdopodobieństwo, że on teraz czeka na mnie pod szpitalem. Czeka aż wyjdę, a wtedy będzie mnie śledził, a potem zabije. Okropne.
- Eli, a ty coś pamiętasz z śmierci klinicznej? - zapytał Niall.
- Dlaczego zawsze dowiaduję się ostatnia? Ja przeżyłam śmierć kliniczną?
- Pamiętasz coś? - ciągnął blondas.
- Coś tam pamiętam. Pamiętam jedynie tyle, że widziałam tatę. Wyciągał rękę w moją stronę, ale ja odmówiłam. Tata wtedy uśmiechnął się i odszedł. Potem było wszędzie czarno i usłyszałam cichy szept jeszcze się zobaczymy córeczko. To wszystko co pamiętam. - zaczęłam opowiadać.
- A teraz ja mam coś do powiedzenia. - odezwał się Harry wstając z krzesła.
- Słuchamy pana panie Styles. - powiedziałam ze śmiechem.
- Chciałbym, wszech i wobec, przy wszystkich przeprosić cię panno Elizabeth Sullivan, za to, że bezpodstawnie, krytycznie i niesłusznie osądziłem się o chęć wykorzystania mojego przyjaciela obecnego tu Louisa Tomlinsona oraz chciałbym prosić o wybaczenie z twojej strony. - zwrócił się do mnie. Wszyscy wybuchnęli śmiechem łącznie ze mną. - Wiecie co? Ja tu się przed wami otwieram, a wy mnie wyśmiewacie. Jak wy możecie? - powiedział Harry z pretensjami.
- Oj Hazza, nie obrażaj się. Przyjmuję twoje przeprosiny i wybaczam ci. - powiedziałam z uśmiechem. Harry podszedł i mnie przytulił. Wyszeptał mi do ucha ciche: ,,Dziękuję''. Od reszty usłyszałam: ,,oooo''. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Eli, wiesz co? - powiedział Louis.
- Co się stało Lou? - zapytałam.
- Mamy dla ciebie niespodziankę, ale musisz zamknąć oczy. Pozwolisz, że zaniesiemy cię do okna? - zapytał Lou.
- Z tym gipsem jestem o wiele cięższa, ale jak chcecie. - powiedziałam. Chłopcy zawiązali mi oczy czarnym materiałem i podnieśli mnie. Wcześniej odłączyli te wszystkie kabelki, nie było to zbyt rozsądne, ale Emilie pilnowała aby potem każdy kabelek trafił na swoje miejsce w mojej skórze. Moja sala była na pierwszym piętrze więc nie było wysoko. Chłopcy zanieśli mnie koło okna i rozwiązali mi oczy. To co zobaczyłam było niesamowite...

----------------------------------------
Już kolejny rozdział :**
Mam nadzieję, że się podoba <3
Wybaczcie, że taki krótki, ale musiałam jakoś tajemniczo skończyć :D
Dzięki za każdy komentarz ♥
Jak myślicie?
- Co się stanie w następnym rozdziale?
- Co jest tą niespodzianką?
Zapraszam na następny rozdział, który opublikuję jutro :3
Kocham was siostrzyczki wy moje
♥♥♥

5 komentarzy:

  1. No i znowu to samo ja nw co ci zrobie będe jak Adam ale chce żeby go zamknęli kocham cie i twoje opowiadanie też i ty wiesz o tym szkoda że taki krótki ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, szkoda, że krótki, ale no niestety :c
      Też cię kocham ♥♥♥

      Usuń
  2. I znowu, taki moment? Nie no jesteś nie możliwa ;) Jestem zaskoczona tą akcją z Adamem czekam na next mam nadzieje, że będzie niedługo, kochana <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następna część będzie jeszcze dziś :*
      Dzięki za miły komentarz ♥♥♥
      Kocham cię siostrzyczko :3
      ♥♥♥

      Usuń
  3. Ja Ciebie też siostrzyczko <3

    OdpowiedzUsuń